A teraz zaczynając już pisanie na trochę poważniej, zadajmy sobie pytanie:
- Co jest nam niezbędne do grania na gitarze?
- Gitara.
Mimo nieco suchego początku, sprawa jest naprawdę poważna. Dlaczego?
Wszystko zaczyna się od chęci, potem zaczynamy myśleć nad tym jak zabierzemy się do nauki i w pewnym momencie dochodzimy do stwierdzenia, że "Zaraz, zaraz, przecież ja nie mam gitary..."
W grę wchodzą moim zdaniem tylko dwie realne opcje:
- Oczywista - kupno nowej gitary,
- Alternatywna - pożyczenie gitary od kogoś kto ją ma.
Pierwsza możliwość - to będzie tylko i wyłącznie nasza gitara. Będziemy mogli z nią zrobić, co tylko zechcemy. Tyle tylko, że zanim już zdecydujecie się na jej kupno, bądźcie pewni tego, że to nie jest jakaś tam zachcianka, bo może to być całkiem spory wydatek. Gitara na początku jest męcząca, zwłaszcza dla opuszków palców. Kilka dni może minąć zanim się do niej przyzwyczaimy, co dla niektórych może być dość zniechęcające. zwłaszcza jeśli zakupiona gitara będzie pierwszą, z jaką macie kontakt. Dlatego druga opcja , może być mimo wszystko rozsądniejsza.
Pożyczenie od kogoś gitary na jakiś czas umożliwi nam upewnienie się w naszym postanowieniu. Będziemy wiedzieć, że na pewno nas to "kręci", no i zakosztujemy, może nawet trochę bolesnych, zbliżeń z instrumentem.
W moim przypadku wyglądało to tak, że miałem kilka razy w ręku gitarę, raz nawet sobie pobrzdąkałem z pół godziny, co wystarczyło, żeby mieć potem powód do marudzenia na temat tego, jak to mnie palce bolą. Ale na razie jestem jeszcze na etapie nabierania pewności, że to naprawdę nie jest tylko zachcianka, co umożliwiła mi moja przyjaciółka, pożyczając mi swoją gitarę. Jak na razie gram od 6 dni. Zapał nadal jest, a to już dobry znak.
Na razie, możliwość kupna potraktowałem nieco po macoszemu, ale niebawem do tego wrócimy jeszcze - w końcu nie mogę wiecznie grać na czyjejś gitarze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz